Dla kogo: dla dzieci
Kto zrobił: Disney
Motyw przewodni: miłość od pierwszego wejrzenia, księżniczki
Rok produkcji: 1959
Kto zrobił: Disney
Motyw przewodni: miłość od pierwszego wejrzenia, księżniczki
Rok produkcji: 1959
Bajka przedstawia dobrze znaną historię. Na chrzcinach królewny Aurory
w trakcie obdarowywania jej prezentami przez trzy wróżki pojawia się Diabolina,
która rzuca na dziecko klątwę. Jeżeli ukłuje się igłą przed swoimi szesnastymi
urodzinami, zapadnie w głęboki sen. Od tego czasu nieświadomą niczego
dziewczynę wychowują wróżki, nieskutecznie próbując uchronić ją przed
nieszczęściem.
Jako jedną z największych zalet Śpiącej Królewny należałoby
wymienić animację, która niegdyś musiała dalece odróżniać się od przeciętnej.
Muszę też przyznać, że ku mojemu zaskoczeniu nie nudziłam się, mimo że
przedstawioną historię znałam bardzo dobrze od dzieciństwa. Fabuła obejmuje
dodatkowe szczegóły, dzięki czemu bajkę ogląda się z zainteresowaniem.
Dla zwolenników starych animacji Disneya moja opinia może być
zaskakująca, ale nie jest to bajka którą uznałabym za edukacyjną. Bo czego tak
naprawdę miałaby uczyć? Zgodnie ze schematem powtarzającym się w wielu bajkach,
Aurora bez zastanowienia zakochuje się w dopiero co poznanym księciu. Wróżki
nie obdarzają jej na przykład mądrością, ale za to urodą i śpiewem. Natomiast
gdy popełniają błąd uciekają od odpowiedzialności usypiając cały zamek. Niewiele
tu wzorów do naśladowania.
Biorąc pod uwagę moje wcześniejsze doświadczenia z innymi
animacjami powstałymi w podobnym czasie i oczywistą fabułę, ostatecznie bajka
okazała się lepsza niż się spodziewałam. Jednak nie na tyle, bym szczególnie ją
doceniła. Dlatego moja ocena końcowa wynosi 4-.
- tlenka
Zawsze, kiedy próbuję ustosunkować się do klasyków animacji,
staram się ważyć słowa, pisane, czy też mówione. Jednak podczas rozmyślań na
temat Śpiącej królewny, muszę zastanowić się dwa razy. Przyszło mi się
bowiem zmierzyć z produkcją, która urosła do rangi największych dzieł złotego
okresu Disneya. Budżet w wysokości 6 milionów dolarów, był jak na ówczesne
czasy absolutnym rekordem w świecie animacji. Jednocześnie jest to ostatni
film, którego produkcją zajmował się osobiście sam Walt Disney.
Myślę, że najlepszym słowem na zwięzły opis królewny jest
„nierówna”. Zacznijmy może w takim razie od zalet. Przede wszystkim strona
wizualna. Nawet dzisiaj, po ponad pięćdziesięciu latach od premiery, królewna
jest naprawdę śliczna. Mnóstwo detali, piękne tła, dbałość o animację bohaterów
– wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat i jest częścią magii starych
produkcji spod znaku myszki Miki. Do tego świetnie skomponowana muzyka, będąca
wariacją baletu Piotra Czajkowskiego, która sprawia, że odbiór animacji jest
czystą przyjemnością.
Na plus wyróżniają się postaci drugoplanowe – wróżki,
królowie i przede wszystkim Diabolina – jeden z moich ulubionych czarnych
charakterów w historii animacji. Tutaj docieramy powoli do wad królewny.
Główni bohaterowie. Są nieciekawi, mają banalne charaktery. Aurora jest ładna i
potrafi śpiewać, książę Filip macha mieczem, jeździ na koniu i okazjonalnie coś
powie. I to by było na tyle. Oczywiście jest to prosta opowieść o walce dobra
ze złem, skierowana do najmłodszych widzów, ale odrobina ubarwienia głównej
pary na pewno wyszłaby na dobre.
Również fabuła ma lepsze i gorsze momenty. Przede wszystkim nieco
dziwne jest tempo prowadzenia opowieści. Wydarzenia pojawiają się dość niespodziewanie,
burząc dynamikę narracji, lecz może to być moje subiektywne wrażenie. Nie mogę też
wychwycić morału, innego niż „nie bądź zły”, co jest nieco płytkie, nawet jak
na historię dla kilkuletnich dzieci.
Nie owijając w bawełnę – Śpiąca królewna to fabularna
miernota, ale przepiękna warstwa estetyczna i świetni bohaterowie drugoplanowi
sprawiają, że można poczuć tę szczyptę magii starszych filmów Disneya. Jeśli
zatem nie oczekujesz opowieści najwyższych lotów (kto zresztą nie zna tej historii),
polecam powrót do wspomnień z dzieciństwa. Lub jeśli jakimś cudem nigdy nie
oglądałeś królewny, również polecam przekonać się na własne oczy jak
piękne były bajki pół wieku temu. Moja ocena to czwórka z plusem.
- tlen
Ocena końcowa: 4/6
Plusy:
- strona wizualna
Minusy:
- mała edukacyjność
- standardowe charaktery głównych postaci
Podobne animacje:
Kopciuszek
Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków
Księżniczka Łabędzi
Aladyn
Mała syrenka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz