wtorek, 2 kwietnia 2013

Na marginesie #1 - co nowego przed wakacjami?


Docelowo na blogu mają znaleźć się recenzje animacji, które wspólnie z tlenką oglądamy, jednak przeglądając ostatnio zapowiedzi, postanowiłem zrobić krótkie podsumowanie tego, co nas czeka w najbliższym czasie. Oto więc pierwszy z postów nazwanych roboczo „na marginesie”, w których znajdzie się wszystko, co nie jest recenzją.


Na początku, bo zobaczymy go w Polsce już 24 maja, przyjrzymy się filmowi Tajemnica Zielonego Królestwa (Epic). Historia ma opowiadać o córce pewnego profesora, który chce udowodnić, że istnieje ukryty przed ludźmi świat miniaturowych istot. Zbiegiem wydarzeń Mary zostaje zmniejszona i trafia właśnie do tytułowego Zielonego Królestwa, gdzie musi pomóc tubylcom, którzy akurat zmagają się z siłami zła, co prawdopodobnie skończy się ocaleniem świata.


Czego więc możemy się spodziewać po Epic ? Film reklamowany jest jako produkcja twórców Rio, czy Epoki lodowcowej. Reżyserem jest Chris Wedge, który, oprócz wyżej wspomnianych ma w swoim dorobku jeszcze całkiem fajne Roboty. Na pewno zobaczymy masę akcji i przygód, nie braknie też standardowych postaci komediowych i mam nadzieję, że dane mi będzie oglądać piękne sceny przedstawiające przyrodę w skali mikro. Czy warto więc czekać ? Cóż, jak zwykle ciężko powiedzieć. Nie jest to raczej historia na miarę Pixara, ale możemy się chyba spodziewać całkiem solidnej produkcji. Tutaj można zobaczyć trailer w serwisie youtube.


Nieco później, 5 lipca, dostaniemy od studia Pixar prequel animacji sprzed… dwunastu lat. Uniwesytet Potworny (Monsters University) to oczywiście kontynuacja, czy w tym przypadku historia przedstawiająca wydarzenia sprzed Potworów i Spółki. Jeśli chce się zostać najskuteczniejszym potworem w firmie, nie można sobie ot tak zacząć straszyć. Niezbędne jest odpowiednie wykształcenie, a najlepszym miejscem, żeby je zdobyć jest oczywiście uniwersytet. Historia opowie nam o początkach przyjaźni Mike’a i Sully’ego, a także przybliży szalone życie na Potwornym Uniwersytecie. 



 Przyznam, że kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o Monsters University, byłem dość zaskoczony. To raczej rzadka sytuacja w animacjach, kiedy upłynęło tak dużo czasu między kolejnymi częściami (ok, Bambi zawiesił wysoko poprzeczkę na tym polu) . To niemal pół pokolenia! W dzisiejszych czasach norma to raczej trzy, cztery lata. W niechlubnym okresie Disney kontynuacje każdej lepszej produkcji wypluwał masowo w rocznych, czy dwuletnich odstępach. Do kogo więc jest kierowany Uniwersytet Potworny ? Dzieciaki, jak ja, które widziały część pierwszą, mają teraz po dwadzieścia kilka lat, więc Pixar celuje tutaj w nowy narybek.


Jeśli chodzi o stronę wizualną możemy być spokojni, wytwórnia z Kalifornii przyzwyczaiła nas do pewnego poziomu, poniżej którego nie schodzi i chwała im za to. Jednak to co lubię u Pixara to ciekawe historie (Walle, Odlot, Ratatuj). W przypadku nowych potworów jakoś nie mogę sobie wyobrazić nic innego, niż standardową historię o rywalizacji i przyjaźni, mimo różnic. Mam więc nadzieję, na niemałe zaskoczenie ze strony scenarzystów. Zresztą nie sama historia stanowi o sile filmu, ale to jak jest opowiedziana. Tak czy inaczej ufam ludziom odpowiedzialnym za prequel jednej z lepszych bajek mojego dzieciństwa i wiedząc, że będzie co najmniej dobrze, na pewno wybiorę się do kina spotkać starych znajomych - Mike’a i Sully’ego. Jeden z trailerów można znaleźć tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz