sobota, 6 grudnia 2014

Odlot (Up) - recenzja

Dla kogo: dla wszystkich
Kto zrobił: Pixar
Motyw przewodni: miłość, przyjaźń, przygoda i latające domy
Rok produkcji: 2009


Wyobraźmy sobie taką sytuację. Do producenta dzwoni agent i mówi, że ma genialny scenariusz na rodzinną animację. Podekscytowany wyjaśnia go w trzech zdaniach: a więc bohaterem jest siedemdziesięcioletni Carl, który postanawia spełnić wspólne marzenie swoje i zmarłej żony – lot do Ameryki Południowej. Pompuje więc całą górę baloników i przywiązuje do swojego drewnianego domku. Jest też młody skaut, szalony naukowiec-podróżnik, gadające psy i kolorowy strusio podobny ptak o imieniu Kevin. Brzmi jak efekt nieco zbyt odważnych eksperymentów z LSD? Cóż, nie dla Pixara.

Studio z Kalifornii przyzwyczaiło już nas do niesamowitych pomysłów, ale w Odlocie historia osiąga poziom jakiego wcześniej nie doświadczyliśmy. Dość nietypowy jest układ opowieści, która zaczyna się od poważnych wydarzeń, by później zmienić się w fascynującą przygodę, podczas gdy zwykle w produkcjach przeznaczonych dla młodszych widzów jest odwrotnie. Trzeba przyznać, że po zapoznaniu się z zarysem fabuły mogą się pojawić wątpliwości czy twórcom uda się połączyć taką liczbę wątków i jak wpływa to na spójność scenariusza. Po raz kolejny jednak fachowcy z Pixara w jakiś sposób opanowali tę szaloną mieszankę i wykroili z niej rewelacyjną opowieść. Odlot zawiera wszystko czego oczekujemy od najlepszych animacji: świetnych bohaterów, niezapomnianą przygodę, zabawne i poruszające chwile oraz niebanalny morał.


Strona wizualna jest, jak na Pixar przystało, bardzo dobra. Niektórym może nie spodobać się nieco specyficzna kreska, jaką rysowani są bohaterowie, ale trudno tu winić grafików. Po prostu kupujemy ten styl albo nie. Na szczególne wyróżnienie zasługuje operowanie światłem i kadrami. Już pierwsze dziesięć minut filmu pokazuje nam z czym mamy do czynienia, jeśli chodzi o oprawę graficzną. Wyjątkowa jest też scena, w której dom Carla po raz pierwszy wzbija się w powietrze. Dbałość animacji baloników i gra oświetleniem jest po prostu bezbłędna i sprawia, że nawet teraz kilka dobrych lat po seansie wciąż mam przed oczami ten fragment.


Odlot to absolutnie najwyższa liga animacji i można go jednym tchem wymienić obok takich produkcji jak Toy Story czy WALLE. Nie do przecenienia jest fakt, że zarówno dzieci, jak i dojrzali widzowie znajdą tu coś dla siebie, a bardzo często będą śledzić te same wątki. Najlepszą rekomendacją niech będzie fakt, że gdybym wyszedł po piętnastu minutach seansu, wciąż nie żałowałbym ani grosza wydanego na bilet.

-tlen

Ocena końcowa: -6/6

Plusy:
- wspaniała, nietuzinkowa historia...
- w pięknej oprawie

Minusy:
- nie każdemu może się spodobać zmiana „ciężaru” opowieści

Podobne (ale w niewielkim stopniu) animacje:
Toy Story
Ratatuj



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz