środa, 22 lipca 2015

Zakochany wilczek (Alpha and Omega) - recenzja

Dla kogo: dla wszystkich, a zwłaszcza dla dzieci
Kto zrobił: Lions Gate Entertainment
Motyw przewodni: zwierzęta, miłość, podróż, przełamywanie uprzedzeń
Rok produkcji: 2010
W jednym zdaniu: Produkcja nie tak kiepska, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.


Zakochany wilczek to jedna z mniej znanych animacji z ostatnich lat. Nie określiłabym jej jako arcydzieło, ale jeśli macie wrażenie, że obejrzeliście już większość bajek z czołówek światowych rankingów i ciężko jest znaleźć coś dobrego, to z pewnością warto będzie po nią sięgnąć.

Film opowiada typową historię w stylu Romea i Julii. Przywódca watahy wilków planuje wydać córkę o imieniu Kate za Gartha, syna swojego największego rywala. W ten sposób chce zapobiec konfliktom między dwoma stadami. W Kate zapatrzony jest Humphrey, który ze względu na niską pozycję społeczną może jedynie pomarzyć o ukochanej. Kate i Humphrey zostają uśpieni przez ludzi i przewiezieni do odległego parku narodowego, gdzie kurczy się populacja wilków. Wspólnie poznają nowych przyjaciół i przeżywają wiele przygód usiłując wrócić do domu.


Wprawdzie z podobną fabułą spotkałam się nie raz, jednak nie nudziłam się podczas seansu. Na tym polu film broni się leśnym, przyjemnym klimatem i dość wartką akcją. Pozytywnie nastraja już sam początek, kiedy widzimy przejażdżkę rozbawionych wilków na kłodzie. Bajkę dobrze mi się oglądało, choć nie potrafię wskazać jednoznacznych przyczyn.

Podobna jest moja opinia o postaciach – mają wyraźnie wykreowane osobowości i zdecydowanie dają się lubić, ale z drugiej strony ich charakterom można zarzucić brak oryginalności. Nie brak wśród nich takich, którzy mają za zadanie rozśmieszyć widza. Ciężko ocenić jednoznacznie, na ile się to udaje –zdarzały się i bardziej, i mniej trafione żarty.


Końcowy morał jest wyraźnie zaakcentowany, a może nawet wydaje mi się zbyt nachalny gdy pomyślę o starszych widzach. Nie znajdziemy tu żadnych treści które mogłyby nieść jakieś negatywne wzorce, więc bajka jest odpowiednią propozycją dla najmłodszych.

Do minusów zaliczyłabym przede wszystkim stronę wizualną, stojącą na przyzwoitym, ale gorszym poziomie niż w przeciętnej animacji wyprodukowanej w podobnym okresie. Szczególnie rzuca się w oczy rysunek postaci, który nawet przy niskich detalach można byłoby moim zdaniem zrealizować lepiej.

Czy poleciłabym komuś Zakochanego wilczka? Łatwo mogę wymienić sporo o wiele lepszych bajek, więc nowicjuszom w tym gatunku raczej nie. Jednak sądzę, że jest to dobra propozycja dla tych, którzy mają już na koncie sporo obejrzanych animacji. Jest to jedna z najlepiej zapamiętanych przeze mnie pozycji wśród „drugoligowych” bajek , dlatego sądzę, że można w niej znaleźć coś wyjątkowego.

- tlenka


Ocena końcowa: 4-/6

Plusy
- klimat
- ciekawa fabuła

Minusy
- niezbyt ładnie narysowane postaci
- mała oryginalność

Podobne animacje:
Zakochany kundel


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz